Grała młodzież (22-23.04)

Wielkopolska Liga – Junior Starszy
Włókniarz Kalisz – Polonia 1912 Leszno 2:0

W niedzielne popołudnie zespół juniora starszego udał się na mecz do Kalisza. Włókniarz Kalisz zajmował przed tym meczem 14 miejsce w tabeli, jednak w meczach u siebie prezentował się na wiosnę bardzo dobrze. Faworytem był zespół Polonii i początek meczu wyraźnie to pokazał. Od samego początku przejęliśmy inicjatywę i atakowaliśmy bramkę rywali. W 4 minucie zdobyliśmy bramkę po strzale Marcina Szeibe jednak sędzia boczny dopatrzył się wątpliwego spalonego i nie uznał gola. Co nie udało się nam, zrobili gospodarze i po jednej z nielicznych akcji zdobyli bramkę na 1:0 po bardzo ładnym uderzeniu głową pomocnika Włókniarza. Miejscowi niestety poszli za ciosem i podwyższyli wynik na 2:0 po kilku kolejnych minutach. W 30 minucie bardzo nieodpowiedzialnie zachował się jeden z naszych zawodników i po ataku na nogi przeciwnika wyleciał z boiska z czerwoną kartką. W drugiej połowie mimo przewagi naszego zespołu wynik się już nie zmienił i ponieśliśmy drugą porażkę na wiosnę. W sobotę będziemy mieli okazję do rehabilitacji, ponieważ przyjeżdża do nas zespół ze Swarzędza, a do tej pory w meczach u siebie w rundzie wiosennej odnieśliśmy komplet zwycięstw.

 

Wielkopolska Liga – Junior Młodszy
Błękitni Wronki – Polonia 1912 Leszno 1:1 (0:0)

 

 Trampkarz – grupa Mistrzowska OZPN Leszno
Polonia 1912 Leszno – Obra 1912 Kościan 5:3


Zmierzający wielkimi krokami po mistrzostwo Ligi Trampkarzy OZPN Leszno piłkarze Polonii 1912 Leszno z rocznika 2002 w porannym meczu odnieśli 13 – kolejne – zwycięstwo i z kompletem punktów dominują nad pozostałymi zespołami. Do zapewnienia sobie triumfu w rozgrywkach brakuje im już tylko pięciu punktów, przy czym wygrywając za tydzień z Kanią Gostyń będą mogli już świętować końcowy sukces. Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami, od zmasowanego natarcia Polonii na bramkę rywali. Kolejno strzały oddawali z różnych sytuacji m.in. Kuba Harendarz i Oskar Wulke, jednak zawodziła skuteczność. Na listę strzelców jako pierwszy wpisał się w 19 minucie Kuba Harendarz, a następnie w 34 minucie Oskar Wulke i na przerwę schodziliśmy prowadząc dwoma bramkami. Dodać można, że Obra w pierwszej połowie na naszą bramkę uderzała ledwie dwukrotnie raz obijając poprzeczkę. Druga połowa – podobnie jak pierwsza – to nieustające natarcia na bramkę Obry, jednak ogólny obraz tej części gry został nieco zniekształcony przez aż trzy bramki, które pozwoliliśmy sobie wbić w ostatnich dwudziestu minutach gry. Najpierw nasze prowadzenie podwyższyli kolejno Filip Morawiak w 45 minucie i niezawodny Kuba Harendarz w 48 minucie. Odpowiedź Obry jednak była natychmiastowa, bo już minutę później. Nadzieję na wysokie zwycięstwo dał jeszcze gol Dawida Łabentowicza, jednak dwie bramki w ostatnich siedmiu minutach zdobyte przez piłkarzy Obry (63 i 69 minuta) popsuły trochę nastroje kibiców. Ostatecznie jednak z kolejnego zwycięstwa cieszyli się nasi świetni zawodnicy.

 

Trampkarz – grupa Mistrzowska OZPN Leszno
Kania Gostyń – Polonia 1912 Leszno II 2:1 (0:1)

Nasz drugi zespół udał się do wicelidera tabeli bez swojego kapitana i ostoi defensywy Maksymiliana Pieczyńskiego oraz kilku kontuzjowanych zawodników. W związku z tym trener Jakub Pujanek musiał przemeblować ustawienie i taktykę na tak wymagającego przeciwnika jakim jestem zespół Kanii.
Zaznaczyć również trzeba, że oba zespoły pomimo rywalizacji między sobą musieli jeszcze toczyć walkę z mocno wiejącym momentami wiatrem, który potrafił spłatać figla. Wracając już do meczu, pierwsza połowa to dość spokojna gra z obu stron, gdy nadeszła 8. minuta Bartek Włodarczak zagrał świetną piłkę za plecy obrońców do wychodzącego na czystą pozycję Antka Prałata, który nie zmarnował okazji i wyprowadził zespół na prowadzenie. W dalszej fazie meczu trzykrotnie wyprowadzaliśmy ciekawe akcje, lecz brakowało ostatniego podania. Gospodarze dwukrotnie mogli zdobyć gola, lecz najpierw Mateusz Klabiński świetnie zaasekurował swojego bramkarza i wybił piłkę zmierzając do bramki, a w samej końcówce pierwszej połowy kapitalną obroną popisał się Adrian Nędza. W przerwie trener Jakub Pujanek musiał dokonać dwóch wymuszonych zmian za Mateusza Radołę wszedł Mikołaj Białasik, a za Szymona Walachowskiego Michał Głowacz.
W drugiej odsłonie od samego początku gospodarze nie mający nic do stracenia rzucili się do odrabiania start. Lecz ich ataki nie były na tyle składne, aby zagrozić naszej bramce. Dopiero po strzale z rzutu wolnego Adrian Nędzą obronił strzał, lecz piłkę wybił przed siebie i pomimo obecności naszych zawodników najsprytniejszy okazał się zawodnik Kanii i było 1:1. Ten gol dodał wiatru w żagle miejscowym, którzy atakowali z jeszcze większym animuszem, a my szukaliśmy okazji z kontry. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się sprawiedliwym wynikiem Kania wyprowadził szybką kontrę, którą dała im zwycięską bramkę.

 

Młodzik – grupa Mistrzowska OZPN Leszno
Kania Gostyń II – Polonia 1912 Leszno 0:2

W sobotnie przed południe, wybraliśmy się na mecz do Gostynia z drugą drużyną Kani. Od początku meczu gra toczyła się w środkowej strefie boiska, a sytuacji było jak na lekarstwo. W 15 minucie Jakub Stocki trafił do bramki gospodarzy bezpośrednio z rzutu wolnego, lecz sędzia dopatrzył się pozycji spalonej jednego z naszych zawodników, który absorbował uwagę bramkarza. 5 minut później Jakub Stocki otworzył wynik spotkania w sytuacji sam na sam pokonując bramkarza gości. Pierwsza połowa skończyła się prowadzeniem 1:0. Druga część spotkania niczym nie różniła się od pierwszej. Nasza obrona szczelnie i bezbłędnie broniła dostępu do bramki, a gospodarze zagrozili nam tylko raz po strzale z dystansu, gdy piłka wylądowała na poprzeczce. Nasz zespół wielokrotnie wyprowadzał groźne kontry, ale często dokonywał złych wyborów w końcowej fazie akcji lub bramkarz gospodarzy był na posterunku po groźnych strzałach Oskara Hermanowicza i Dawida Samolewskiego. W doliczonym czasie gry, grający bardzo dobre spotkanie Jakub Stocki postawił kropkę nad i ponownie wygrywając pojedynek sam na sam i ustalając wynik meczu na 2:0. W dzisiejszym meczu pierwszy raz po kontuzji wrócił do gry Kuba Bernacki, a Filip Chwaliszewski mógł w końcu wrócić na swoją nominalną pozycję. Obydwoje zagrali bardzo dobre spotkanie jak i cała drużyna, która zasługuje na pochwałę za udany rewanż i bardzo dobrą organizację w defensywie.