ale to Poloniści od początku przeważali i gdyby tylko imponowali skutecznością, mogli już do przerwy przesądzić losy meczu.
Na pierwszą bramkę trzeba było czekać do 24 minuty. Wtedy do siatki po rzucie rożnym i zgraniu piłki głową przez Łukasza Bugzela trafił Artur Jęsiek.
Goście zrobili jeden poważny wypad i w 35 minucie trafili po bramce niezawodnego Pawła Dulata. Jeszcze w ostatnich sekundach I połowy szansę na bramkę miał Artur Krawczyk. ,,Pociągnął” po długim rogu, ale trafił w poprzeczkę.
Po przerwie Polonia długo nie mogła trafić do siatki. Uczyniła to jednak w 78 minucie, kiedy Płocharczyk zgrał piłkę do Krawczyka, a ten dopełnił formalności. Wynik na 3:1 ustalił znów Krawczyk, któremu tym razem piłkę dogrywał Wydmuch. Był to można powiedzieć najniższy wymiar kary jaki spotkał rywala.
– Cieszy wygrana, bo trochę się obawiałem tego spotkania, tym bardziej, że dalej gramy poważnie osłabieni. Myślę jednak, że rozegraliśmy dobre spotkanie, ciekawe dla kibica. Pewnie, że można było wykorzystać więcej z tego co mieliśmy, ale nie zawsze wszystko można mieć. Za grę należą się chłopakom pochwały i jestem dobrej myśli przed meczem w Koninie, gdzie pojedziemy po pełną pulę – zapowiada odważnie Waldemar Jędrusiak, trener Polonii.
Polonia 1912 Leszno – Grom Wolsztyn 3:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Jęsiek (24), 1:1 Dulat (35), 2:1 Krawczyk (78), 3:1 Krawczyk (85)
Polonia: Szczerbal – Marciniak, Bugzel, Lokś, Jankowski, Glapiak, Jęsiek, Pawlicki (88 Ramota), Krawczyk, Ceglarek – Płocharczyk (81 Wydmuch)