Już w pierwszych minutach spotkania Poloniści mieli dwie 100-procentowe sytuacje. Pierwszą zmarnował Gendera, który na piątym metrze powinien tylko zapytać się bramkarza z którego roku bramki chce wyciągać futbolówkę. Niestety nasz piłkarz zbyt długo zwlekał i w efekcie trafił w nogi rywala… Potem Płocharczyk w w dobrej sytuacji również zbyt długo zastanawiał się co zrobić z piłką i z dogodnej sytuacji na 15 metrze wyszły przysłowiowe nici.
– Początek, jeśli chodzi o grę był całkiem dobry. Nie wykorzystaliśmy jednak swoich sytuacji. Rywal właściwie ograniczał się tylko do kontr. Jego gra odzwierciedlała tak naprawdę miejsce tej drużyny w tabeli. Problem w tym, że nie potrafiliśmy tego wykorzystać – mówi Waldemar Jędrusiak.
Po przerwie w 53 minucie dość nieoczekiwanie bramkę po kontrze i dograniu piłki z bocznego sektora zdobyli gospodarze. Bramka ta obciąża leszczyńską obronę, która w tej sytuacji mówiąc kolokwialnie przysnęła. Na szczęście już 120 sekund później po stałym fragmencie gry i po dośrodkowaniu Łukasza Glapiaka do piłki najwyżej wyskoczył Miłosz Lokś i głową wyrównał na 1:1. Doskonałą sytuację do zmiany wyniku miał też Krzysztof Konieczny, ale trafił prosto w bramkarza. Z czasem gra stawała się coraz bardziej szarpana i wyrównana, a Poloniści dostosowali się do tego co prezentowali miejscowi. Wynik nie uległ już zmianie, bo i klarownych sytuacji w tym meczu już po prostu zabrakło.
– Brakuje nam cały czas dokładności. Do 20 metra wszystko jest w porządku, ale już od 20 metra do bramki nie wygląda to najlepiej. Potem wkrada się jakaś nerwowość i mamy tego efekty. Bardzo chcieliśmy wygrać i po raz kolejny nam się nie wiedzie. Brakowało nam dzisiaj poza Kubą Rerakiem w środku pola także Łukasza Bugzela. To duża strata. Łukasz podczas meczu z Rawią prawdopodobnie złamał kość śródstopia. Nie jest to na razie tak do końca pewne, bo po prześwietleniach jeden lekarz mówi, że to złamanie, a inny, że go nie ma. Być może trzeba będzie zrobić kolejne dokładniejsze badanie, ale faktem jest, że piłkarz nie może normalnie stąpać. To dla nas duży problem – dodał Jędrusiak,
Po przerwie na placu gry pojawił się za to Bogumił Ceglarek. Nie oznacza to jednak powrotu do drużyny na stałe. Piłkarz ten będzie mógł wspomagać Polonistów, w związku z wojskowym szkoleniem w Szczecinie tylko sporadycznie.
Polonia Kępno – Polonia 1912 Leszno 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Wojciech Drygas (53), 1:1 Miłosz Lokś (55-głową)
Polonia: Szczerbal – Konieczny (87 Jankowski), Kowalski, Lokś, Jęsiek – Płocharczyk, Glapiak, Marciniak (65 Ceglarek), Pawlicki (80 Wydmuch), Krawczyk – Gendera