Nie tylko w Lidze Mistrzów mecze potrafią przenieść piłkarzy z piekła do nieba i na odwrót. Także i nasi trampkarze starsi rozegrali wczoraj spotkanie, które miało dwie diametralnie odmienne części.
STAINER POLONIA 1912 LESZNO – UKS AP REISSA POZNAŃ 6:3 (0:2).
Do naszego miasta przyjechał zespół będący zapleczem drużyny AP Reissa Poznań grającej w CLJ U-15. Drużyna gospodarzy przystępowała do tego meczu w mocno okrojonym składzie. Kilku zawodników leczy kontuzje, inni wyjechali na szkolną wycieczkę. Tylko dwóch zawodników na ławce rezerwowej Polonii czekało na wejście na murawę. Faworyzowani goście w poprzedniej kolejce przegrali z Lechem Poznań tylko 3:2 i wyglądali na mocną ekipę. Mecz rozpoczyna się bardzo źle dla gospodarzy. Już w 2 minucie goście wykonują rzut rożny. Bramkarz piąstkuję piłkę, która trafia na głowę zawodnika Akademii Reissa. Kacper Goliasz główkuje i strzela pierwszego gola dla Reissa. Pierwszy kwadrans drużyna z Poznania posiada wyraźną przewagę. Jednak Poloniści dobrze się bronią. W 16 minucie Tomek Piwoński pięknym podaniem uruchamia Jędrzeja Zapłackiego, który naciskany przez dwóch obrońców gości nie oddaje dobrego strzału. W 20 minucie znów Piwoński świetnie podaje do Jędrzeja. Zapłacki znajduje się w sytuacji sam na sam, ale strzela wysoko nad bramką gości. W 25 minucie dobrą sytuację ma Hubert Buchwald, który otrzymuje podanie od Zapłackiego. Hubert jest sam na sam z bramkarzem Akademii Reissa i przegrywa ten pojedynek. W 28 minucie długie podanie otrzymuje Zapłacki. Kolejna sytuacja sam na sam, w której górą jest bramkarz Reissa. W ostatniej minucie pierwszej połowy zamieszanie w naszym polu karnym wykorzystują goście. Oskar Kolasiński odwraca się i oddaje strzał po ziemi. Piłka wpada do bramki, a po chwili sędzia kończy pierwszą połowę meczu. Przegrywamy 0:2. Druga połowa rozpoczyna się od ataków gości. Już w 1 minucie drugiej części gry Rafał Lipiński przedziera się lewą stroną boiska, mija dwóch naszych zawodników i oddaje strzał z narożnika pola karnego. Piłka wpada pod poprzeczkę naszej bramki. Przegrywamy już 0:3. W 4 minucie drugiej połowy prostopadłe podanie od Buchwalda dochodzi do Zapłackiego. Tym razem Jędrzej wygrywa pojedynek z bramkarzem gości i strzela gola. Jest 1:3. W 8 minucie drugiej części Bartek Babski podaje do Buchwalda. Goście mylą się przy pułapce ofsajdowej i Hubert wychodzi na pozycję sam na sam z bramkarzem. Po chwili piłka wpada do siatki. Jest 2:3 dla Reissa. Na 15 minut przed końcem spotkania na strzał z około 20 metra decyduje się Hubert Buchwald. Piękny strzał i piłka wpada do bramki gości. Jest 3:3. Poznaniacy rzucają się do ataku niczym husaria. Jednak Mikołaj Kaźmierowski nie daje się pokonać, często musi naprawiać błędy obrońców. W 33 minucie drugiej połowy Hubert Buchwald podaje do Zapłackiego, który strzela 4 gola dla Polonii. Goście jeszcze nie gasną, walczą na całego, ale Poloniści stawiają opór w każdej formacji. W 36 minucie kolejna kontra i Jędrzej Zapłacki strzela 5 gola. W ostatniej minucie spotkania Bartek Babski otrzymuje długie podanie od Jakuba Mikołajczaka. Wyprzedza obrońcę gości i uprzedza wychodzącego bramkarza. Pada szósty gol dla Polonii. Sędzia kończy mecz, a zawodnicy Polonii padają sobie w ramiona. Koniec kolejnego dreszczowca. Osłabiona i zmęczona Polonia zwycięża w tej wyczerpującej rywalizacji. Dziękujemy !
A już w niedzielę liderujący Lech Poznań sprawdzi formę naszych zawodników. Mecz o godz. 11:00 w Zaborowie.
Relacja: Witold Furmaniak