Zabrakło kilku sekund…

Dla naszych rywali był to mecz z serii „musimy”, gdyż w tabeli Obra Kościan i Victoria Września liczyły na utratę punktów z naszym zespołem. Jednakże tego dnia trener Waldemar Jędrusiak nie miał do dyspozycji Krawczyk, Kowalskiego, Ceglarka, Jęśka oraz Szczerbala. W związku z tym szanse gry dostali Ci, którzy grali mniej, co więcej na ławce rezerwowych usiało dwóch zawodników z roczniak 2000.  Pierwsza połowa była dość wyrównana i gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Dopiero w końcówce Górnicy zaczęli przejmować inicjatywę i stworzyli sobie dwie okazje. Jednak w obu przypadkach lepszy okazał się Damian Maćkowiak. A gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem. Piłkę ręką zagrał jeden z zawodników gości i arbiter podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się Łukasz Bugzel i do szatni Poloniści schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron niemający nic do stracenia podopieczni Damiana Augustyniaka ruszyli do ataków. Podczas jednych z nich nieprzepisowo został powstrzymany zawodnika Górnika i gości mieli rzut wolny z około 20 metra. Do piłki podszedł Krzyżanowski, który popisał się fantastycznym uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego i tym samym doprowadził do remisu. Po tym golu Górnik przejął inicjatywę, a my dzielnie się broniliśmy próbując swoich okazji z kontry. Pomimo tej dominacji wynik remisowy utrzymał się niestety tylko do 93 minuty. Wtedy to długa piłka została dograna na skrzydło, gdzie niepilnowany gracz gości pociągnął akcje i zagrał w pole karne, gdzie na piłkę nabiegł Kowalski i mocnym strzałem zdobył zwycięską bramkę.

Bramki:
– 1:0 Bugzel (42′ rz.k.) 
– 1:1 Krzyżanowski (52′ rz. wolny)
– 1:2 Kowalski (90+3)

Polonia: Maćkowiak – Lokś, Bugzel, Jankowski, Ramota – Wydmuch, Marciniak, Płocharczyk, Pawlicki, Gendera, Rerak 

{phocagallery view=category|categoryid=36}